rajd-konny-w-swanetii

Swanetia – czar gruzińskiej krainy baszt obronnych

11.01.2020

Krzysztof Nodar Ciemnołoński

Do Swanetii, najdalej wysuniętego na północ regionu Gruzji, leżącego w paśmie wysokiego Kaukazu, przyjeżdża się przede wszystkim dla oszałamiających górskich widoków. Tu, gdzie kończy się cywilizacja, zaczyna się prawdziwy raj dla wędrowców, zapalonych narciarzy i wspinaczy, miłośników unikalnej kultury i amatorów pysznego jedzenia.

Niegdyś Swanetia cieszyła się nie najlepszą sławą. Już w czasach greckiego geografa Strabona chodziła fama, że Swanowie to dzicy wojownicy i lepiej nie wchodzić im w drogę. Dziś wręcz przeciwnie – region ten jest szalenie popularny i zdecydowanie warto zagościć w nim na dłużej.

Można nawet powiedzieć, że obecnie Swanetia wykorzystuje swą legendarną waleczność, by… jak najsilniej przyciągnąć żądnych wrażeń turystów. I wychodzi jej to niezgorzej: ciepło wita się tu przybyszów, którzy we wszystkich hotelach, guest house’ach i restauracjach bez problemu dogadają się i po angielsku, i po rosyjsku.

Uszguli

Do Swanetii najlepiej dotrzeć drogą lotniczą. Samoloty na lotnisko im. Królowej Tamar w Mestii latają zarówno z Kutaisi, jak i z Natachtari, oddalonego o kilkadziesiąt kilometrów od Tbilisi.

Kto zaczął się już pakować, powinien jeszcze rozważyć kwestię cen. Z uwagi na swoje położenie Swanetia jest niestety droższa od pozostałych części Gruzji. Zaopatrzenie wysokogórskich hoteli i sklepów wiąże się z koniecznością dostarczenia wszystkiego TIR-em, co przekłada się na wyższe koszty życia okolicznych mieszkańców oraz pobytu turystów. Ale nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło. 

Szchara-lodowiec

Jedz do syta!

Nagrodą za wdrapanie się na te położone w chmurach tereny jest absolutnie znakomite jedzenie. Kto nie spróbuje m.in. kubdari, czyli sycącego placka z mięsem, lokalnej wersji słynnego chaczapuri (z serem), ten nie pozna prawdziwego smaku Swanetii. I… pewnie długo nie wrzuci na ruszt niczego więcej, bo, co by nie mówić, do sytości Swanowie przykładają naprawdę dużą wagę.

Świetnie oddaje to regionalna historyjka o gospodyni, która kiedy chciała dobrze nakarmić swojego męża, wychodzącego z owcami daleko w góry, w poniedziałek podawała mu kubdari, a gdy ten wracał w piątek na pytanie o to, czy jest głodny, odpowiadał: „Ara, nie jestem głodny”. Wy też nie będziecie!

gruzja-jedzenie-chinkali-chaczapuri

W Swanetii trekking dla każdego, narty dla twardzieli

Po porządnym posiłku przyda się trochę ruchu. Swanetia, na każdym kroku ciesząca oczy pięknymi widokami zielonych dolin i ośnieżonych szczytów gór, to wymarzone miejsce na długie spacery oraz uprawianie trekkingu i jazdy konnej. Aby uniknąć nieprzyjemności, m.in. pogodowych, najlepiej przyjechać tu w lipcu albo sierpniu, kiedy panują najlepsze warunki do pieszego zwiedzania okolicy.

Wędrując po górzystej Swanetii, grzechem byłoby nie zajrzeć do bodaj najsłynniejszego tu Uszguli: zespołu pięciu wiosek, stanowiących jedne z najwyżej leżących osad ludzkich w całej Europie. Więcej o Uszguli pisałem w tym reportażu na moim osobistym blogu.

Pasjonaci narciarstwa mogą z kolei udać się do kurortu Tetnuldi, a zapaleni wspinacze – spróbować zdobyć dwa najwyższe pięciotysięczniki w Gruzji: Uszbę i Szcharę. Góry są jednak wymagające, dlatego te dwie rozrywki poleca się bardziej zaawansowanym górołazom. Warto też pamiętać, że Góry Swaneckie to nie Alpy z ich pełną infrastrukturą, dlatego trzeba liczyć się z tym, że zdarzają się tu rozmaite niedogodności, np. przerwy w dostawie wody i prądu.

Główne drogi regionu są przejezdne przez cały rok, natomiast zimą – które są tu najlepsze do uprawiania narciarstwa, ale zarazem są brutalne i pokazują potęgę mroźnej natury jak za dawnych czasów – trzeba liczyć się z tym, że do mniejszych miejscowości nie będzie jak dotrzeć.

Trekking-Gruzja

Kamienne cuda bitnych Swanów

Do Swanetii można przyjechać również po to, żeby po prostu nacieszyć się widokiem gór, siedząc w pensjonacie albo w specjalnie przygotowanej na potrzeby turystyczne baszcie obronnej – symbolu tego regionu.

Charakterystyczne baszty, budowane tu blisko tysiąc lat temu, stawiano dla ochrony przed najazdami zarówno z zewnątrz, jak i z wewnątrz. Bywało dawniej, że jak się taki gruziński, swanecki Kargulszwili i Pawlakszwili pokłócili, to wcale nie stawali przy płocie, żeby wyjaśnić swoje sprawy, ale od razu po męsku zbierali wszystkich szwagrów, braci, kuzynów i zaprzyjaźnionych sąsiadów po to, by swojego wroga najechać i krwawo rozprawić się mieczykami.

Dziś to już przeszłość, po której pozostały jedynie wspaniałe budowle obronne z kamienia – symbole historii walecznej Swanetii, dumnie wznoszące się na zboczach i szczytach wysokich gór, równie pięknych, co budzących trwogę. Fakt, że część baszt, jak również niektóre cerkwie, znajduje się na liście światowego dziedzictwa UNESCO tym bardziej zachęca, by zobaczyć cuda swaneckiej architektury otoczone nie mniej cudowną przyrodą.

Swanetia-uszguli
Odkryj więcej ciekawych miejsc!

Wszelkie prawa zastrzeżone © 2024 Tamada Tour

Realizacja: Codenest